Życie pędzi i kompletnie nie zwraca na nas uwagi. Mam nawet wrażenie, że zupełnie bez mojej kontroli czas przelatuje mi przez palce. Próbuję skupić się na milionie rzeczy na raz, a zapominam o najważniejszym – o sobie i swoim samopoczuciu. Rok 2023 już prawie za nami – pełen zarówno pięknych, jak i trudnych wydarzeń. Nowy rok 2024 już za pasem, kolejne 12 miesięcy, podczas których wydarzyć się może wszystko.
Ostatnie kilka miesięcy tego roku przemknęło tak szybko, że nie zdążyłam nawet psychicznie przygotować się na przyjście nowego. Wchodząc w ten rok nie miałam świadomości, jak wiele się wydarzy. Byłam pewna jednego – że urodzi się mój syn, Kuba. Miałam przekonanie, że mój czas wypełniony będzie czasem rodzinnym i tak właśnie było. Jednak kiedy została podjęta decyzja o otwarciu studia, zaczął się prawdziwy rollercoaster. Najpierw poszukiwanie lokalu, później sprawy formalne i urzędowe, dalej remont i otwarcie. Regularne zajęcia w studio wprowadziły do mojego życia fajny schemat i rutynę. Uwielbiam swoją pracę, jak wielokrotnie mówiłam już na zajęciach – każda osoba, która pojawia się na sali to promyk szczęścia i nadziei w moim sercu. Nadziei na to, że mogę dać wam coś dobrego – odpoczynek i czas na zadbanie o siebie.
Czas świąteczno-noworoczny to zwykle czas podsumowań i snucia planów na kolejny rok. Teoretycznie nic się nie zmienia – wskazówka zegara pokazuje minutę po północy 1 stycznia. Nadal jestem tą samą osobą, mamą, nauczycielką. Ale dla wielu ludzi (włączając w to mnie) początek nowego roku to idealna chwila na wprowadzenie zmian na lepsze. Okazuje się, że już starożytni Babilończycy na początku każdego roku obiecywali swoim bogom, że spłacą długi i poprawią swoje zachowanie. Ja staram się nic nikomu nie obiecywać, a raczej stawiać sobie samej cele do osiągnięcia. 1 stycznia to symbol przejścia – wszystko, co mi nie służyło zostawiam za sobą w starym roku, a wraz z nadejściem nowego wprowadzam w życie tylko to, co dobre, piękne i mądre.
Nowy rok – planowanie ponad wszystko
Rozpoczęciem przygotowań do nowego roku jest dla mnie zawsze zakup nowego kalendarza. 2024 będzie kolejnym już rokiem, kiedy prowadzić będę bullet journal – w astronomicznym skrócie, jest to zindywidualizowany kalendarz. Jest to także opcja do rozbudzenia w sobie wewnętrznego artysty – bullet journal można dowolnie dekorować. W okolicy świąt, przechodzę przez swoje postanowienia z poprzedniego roku. Lubię podsumować rok przez pryzmat tego, co udało mi się osiągnąć w ciągu ubiegłych 12 miesięcy. Niestety, musiałam przyznać się do kilku porażek. Jestem bardzo krytyczna wobec siebie, dlatego trochę to przeżyłam, ale ostatecznie mam nad czym dalej pracować, prawda? Lubię też przypomnieć sobie wszystkie ważna wydarzenia, które miały miejsce w ciągu roku. Kurs Inside Flow w Poznaniu, warsztaty, spotkania z inspirującymi ludźmi – było tego wiele.
Oczywiście, sam dzień 1 stycznia i poprzedzającego go Sylwestra staram się spędzić z ludźmi, którzy są dla mnie ważni. Podczas takich spotkań odczuwam falę pozytywnej energii, którą staram się zatrzymać w sobie na resztę roku. Pierwsze dni nowego roku zawsze spędzam na tej fali, pełna wiary w siebie i nadziei, że ten rok będzie akurat tym, w którym uda mi się zrealizować wszystkie postanowienia… Oczywiście, w przypadku niektórych postanowień udawało mi się wytrwać, ale niektóre z nich pokonywały mnie szybciej, niż bym tego chciała.
Czego się więc nauczyłam?
Po pierwsze – stawiam sobie cele, które są możliwe do zrealizowania. Nie ma sensu obiecywać sobie gruszek na wierzbie, nawet, jeśli robię to w dobrej wierze.
Druga sprawa – postanawiam sobie zmienić coś, co jest dla mnie naprawdę istotne i co ma realny wpływ na życie. Po co wywracać świat do góry nogami, jeśli zmiana nie będzie dla mnie ważna ani nie przyniesie znaczącej poprawy?
Trzecie – podchodzę do sprawy analitycznie . Najpierw tworzę listę rzeczy, które chcę zmienić lub wprowadzić do życia. Później rozdzielam je na te, na które ja mam wpływ i na te, które są poza moją kontrolą. Odrzucam te, które nie są w mojej mocy, a akceptuję jeden lub dwa z tych, o których wiem, że tylko ode mnie zależy ich realizacja.
Właśnie – nie narzucam sobie wiele celów. Stawiam sobie najwyżej 2 cele długofalowe. Z doświadczenia wiem, że małe zmiany łatwiej wprowadzać, bo nie wymagają wywracania życia do góry nogami. Pozostałe cele to nie muszą być wielkie rzeczy – jeśli stawiam sobie zbyt ambitne i duże cele, to po macoszemu potraktuję resztę.
Joga na nowy rok
Nowy rok jest dobrym czasem na podjęcie praktyki jogi lub utrzymanie już rozpoczętej praktyki. Pamiętaj, że joga daje każdemu coś innego, zależnie od jego potrzeb. Joga znajduje deficyty w Twoim rozwoju i pracuje dokładnie na tych sferach. W większości przypadków zaczyna się od maty – ale joga nie kończy się po zejściu z niej. Ona dopiero wtedy się zaczyna. Dlatego Zagłębie Jogi bez zmian z szeroko otwartymi ramionami zaprasza do siebie, abyś mógł/mogła odnależć w jodze to, czego potrzebujesz. Zajęcia odbywają się regularnie według grafiku, planowane są warsztaty, a także wyjazd – mam nadzieję powiedzieć wam o tym więcej już niedługo. Każdy znajdzie tu dla siebie coś miłego – wystarczy po prostu przyjść.
Mam szczerą nadzieję, że ten nowy rok będzie pełen szczęścia, piękna i miłości. Życzę wam, żeby wasze marzenia się spełniły i noworoczne postanowienia zrealizowały, a przede wszystkim – żebyśmy wszyscy spotkali się w kolejnym roku w tym samym, albo może i większym składzie, zdrowi, silni i mądrzy.